Zuzanna Suliga
Dziennikarka, absolwentka VII LO im. M. Kopernika oraz Akademii im. J. Długosza w
Częstochowie. Z wykształcenia politolog. Od 2009 r. związana z częstochowską redakcją „Gazety Wyborczej”. Specjalizuje się w tematyce kulturalnej. Obok tego, co dziś tworzy kulturalną mapę miasta, interesuje się tym, co minęło: dawnymi zespołami, kultowymi klubami i
imprezami. Historii tych ostatnich w dużej mierze dedykowane było przedsięwzięcie „Brzmienia Częstochowy” (dodatek do częstochowskiej „Wyborczej” realizowany przy współudziale lokalnych pasjonatów) Chętnie angażuje się w organizację i promowanie akcji charytatywnych. Wśród wydarzeń, które współorganizowała znalazły się akcja „Do zaczytania” oraz zbiórki na rzecz Ośrodka Wychowawczo-Rewalidacyjnego dla Dzieci i Młodzieży Niewidomej i Słabowidzącej Polskiego Związku Niewidomych w Częstochowie. Od 2003 r. wolontariuszka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W 2017 r. została wyróżniona medalem z okazji 25-lecia WOŚP.
Dom
Częstochowa jest domem. Zawsze nim zostanie. Tak, jak Raków, moja dzielnica. Mocno charakterystyczna, znana w mieście jako „dzielnica cudów”. Raków to też klub, z którym związana jestem rodzinnie za sprawą dziadka. Drugi – tata Mamy, także swoje życie związał ze sportem, tyle, że AZS-em i tenisem stołowym. I choć sport powinnam mieć we krwi, to… jestem w tej dziedzinie antytalentem.
Skwer Solidarności, Dekadencja, Muzeum Zdzisława Beksińskiego, Teatr im.A.Mickiewicza
Drogim dla mnie miejscem obok mojej dzielnicy, na pewno jest Skwer Solidarności, w którym niepodzielnie króluje Pani Kowalska. Mijałam ją zawsze wracając z „Kopernika”. Wtedy na koncerty chodziłam do Utopii, a na spotkania do Dekadencji. Moim ulubionym miejscem jest też bez wątpienia Muzeum Zdzisława Beksińskiego. Polecam je każdemu, kto odwiedza Częstochowę. Kolejnym takim „moim” miejscem jest Teatr im. Mickiewicza. Uwielbiam go jako widz, ale przede wszystkim za ludzi, którzy go tworzą. Zdecydowanie czuję się tam jak u siebie
Zawsze będę wracać
Za Bondem powtarzam: „Nigdy nie mów nigdy”. Nie zadeklaruję, że nigdy się stąd nie wyprowadzę, ale obiecam, że jeśli tak się zdarzy, zawsze będę tu wracać. Lubię to miasto. Choćby za wspieranie strajku kobiet, promowanie równych szans czy pierwszy w Polsce program dofinansowania leczenia in vitro.